Nagroda Przewodniczącego Katolickiego Stowarzyszenia ,,Civitas Christiana”
JOANNA NOWAK
JEZUS MÓWI
Jezus mówi: Włóż swoją dłoń w mój bok.
– Ale ja nie chcę, ja się boję!
Nie chcę czuć Twojej krwi.
Jezus mówi: Zanurz się w moim boku.
Ale ja nie lubię Twojego morza.
Ja nie umiem pływać.
Jezus mówi: Nie bój się. Wypłyń na gnębię.
– Lecz czuję, lecz w końcu czuję jak moja dłoń
zanurza się w tym morzu.
Gęsta krew obnaża mnie z człowieka.
Jezus mówi: Twoja dłoń jest w mojej ranie.
To czyni Cię ranną.
Jesteś raną we mnie. I to Ty krwawisz
I NAGRODA
MAŁGORZATA KORBIEL
O sobie
Mówił, że poeta to kreator katastrofy
I zaciągał się siwym dymem
Kłamał przyszłością, zmieniał przeznaczenie
I nic.
Może trochę zbladły doznania
A kolory rozszczepiają się na słońcu
Psy, jakby w obawie, szczekają mezzopiano
Do coraz bardziej obcych przyjaciół
Cisza rozproszona jak kurz
Zalega na przygarbionym karku
Wnika między ścieżynki rąk
Mówił, że poeta to magik kosmosu
I cofając meteoryty, nie cofał trybów
Malując gwiazdy, nie schylał się po truskawki
Oszukał.
Tysiące bezbarwnych, przegranych
Zawiedzionych szarych twarzy
Zaprogramowanych na oczekiwanie
Zapowiedzianych zmian, tych nieodwracalnych zmian
Zmarnowanie cudu.
Mówił, że ulicznym wykrzyknikiem jest poeta
Że znawca, że plaster dusz, że czytelnik myśli
Że budowniczy, architekt ludzkich wnętrz
Zapowiedź industrialnej zmiany świadomości
Węglowy pociąg do mechanicznych snów.
Trzęsące się dłonie łamią mi pióro
O drewniany, pożółkły papier
Zgrzyt zardzewiałych zamków w szkatułkach
Z pokruszonymi muszlami z Algierii.
Odszedł.
Mówił, że poeta jest Bogiem swojego świata
Wiesza zasłony na oczy wieczności
Daje życie ścinanym kwiatom wiosny
Wskrzesza wysuszone na słońcu namiętności.
A umarł na starość.
Myślę, że uciekł.
III NAGRODA
ANNA MARIA KOBYLIŃSKA
Panorama Hendrika Mesdaga
Morze można kochać. Słone podmuchy opowiadają tęsknotę. Ono jest łzą codzienności.
Nosimy ją przy sobie jak półprzezroczysty cień. Szarość i błękit. Chmury i przejaśnienia. Los.
Spotkanie ziemi, wody i powietrza. Łodzie śpiące
na piasku, ptaki o złożonych skrzydłach,
wyczekują podróży w przestrzeń, w zamgloną dal.
Przy nich maleńcy ludzie spoglądają w oczy żywiołom.
niepewni, czy powrócą, czy odpłyną już najdalej, aż na drugi brzeg.
Obok spokojne, dziewiętnastowieczne budynki wybrzeża,
jakby wyrzeźbione w skałach, cisi świadkowie
codziennych szczęść i dramatów, powitań i pożegnań.
I tylko obłoki płyną, płyną, płyną bez zawijania do portu.
III NAGRODA
KACPER PŁUSA
pieśń o wilku
bo trudno odgryźć rękę, która karmi, najstraszniejsze jest wyprężyć grzbiet do pieszczoty
i znaleźć tylko ciężkie powietrze, nabrzmiałe od burzy, warczę lub cały zarastam sierścią.
bo jeżeli bluesy, to tylko smutny charlie parker. bo jeżeli kawa, to tylko ta mocna, czarna.
zbyt szybko dałem się oswoić, zamknąć w dłoni. wilk idzie samotnie, sól wsypuje w rany.
kiedy trzeba odłącza się od stada i nie wraca, wewnątrz rośnie choroba, z ust płynie piana.
zmieniłem skraj lasu na krawędź szkła, wyję kaleczoną angielszczyzną do tarczy kieliszka
Nagroda Dyrektora Instytutu Wydawniczego ,,PAX” w kategorii debiut
ANNA SADZIK
psalm
w głosie ciotki było niedzielne uniesienie
nie rozumiałam dlaczego łączy dłonie do modlitwy,
a nadgarstki ma jeszcze Ciepłe od ziemniaków
zamyka oczy w kościelnej ławie kładąc twarz
krzyżem na balustradzie, na schodach tańczą
echem kurz ze światłem, zaczęli rozdawać chleb i wino,
ale trudno jest nawet wyjść, posunąć się do podziemi
lub stanąć w ogniu śpiewu
nagle
kołatki na krzesłach poruszyły się w rytm drżenia strun głosowych
po chwili włączamy się wszyscy jak nieznajomi przy połowach sandaczy
nie znając słuchu, nic nie rozumiejąc, niszami ustami
podchwytując co chwilę kolejne słowa, po dwóch zwrotkach
znamy już refren po refrenie siebie nawzajem.
Wyróżnienie finansowe
MARTA STĘPNIAK
Dzielnica
Panie, jestem drzewem wydrążonym przez mowę
płynącą z telewizora, wyskrobanym ze środka matki
odstawionym od jej plastikowych piersi
zwróconym ku ziemi, ku budkom z szybkim żarciem
Szkielet mój oblizany do kości przez mężczyzn głośno cmokających mężczyzn niewiadomego pochodzenia, mężczyzn wychodzących
z zakładów produkcyjnych; płodzących po bożnemu bezpańskie dzieci
z dzwoneczkami kluczy u szyi
dzyń dzyń
Tato usłysz nas, dokop im, odpuść im
Wyróżnienie finansowe
DAWID KOWALCZYK
Wracając do początku
Wracając do początku
Gdzie wszystko nie nastręczało problemów
Gdzie jedyne zmartwienie to codzienne czynności
Wszak i te sprawiają trudność
Pośród nienagannie wyprasowanych koszul
Pośród karków ściśle skojarzonych z krawatem
I wreszcie pośród ludzi,
którymi tak naprawdę nie jesteśmy
Jak wiele sprawia, że tam wracamy
W przeszłość, zamiast szukać jutra
Jak wiele sprawia, że wspominamy
We śnie wracamy do początków
Gdy wszystko się zaczęło
Jak daleko sięga nasza pamięć
Co jeszcze się do niej wedrze?
A ile zdarzeń odciśnie na niej swoje piętno?
Wracając do początku
Uzbrój się w gruboskórność
By nie polec pod ciężarem spraw, które zamknąłeś
Pozwól by ciało odrętwiało
By nie czuć przyspieszającego bicia serca
I w końcu odwlecz cały ten stan
Do pierwotnej wersji samego siebie
I stań się
By od nowa wcisnąć niebieską pętle na szyję
Pod nienagannie wyprasowany kołnierzyk
Wyróżnienie finansowe
KATARZYNA SZWEDA
-dyby-
gdybym mógł zabrać cię w jedno miejsce
wybrałbym to miejsce
jest ciche i pełne
zbędnych myśli
namyślałem się tutaj o tobie
wymyśliłem ci głos i sukienkę
gdybym mógł dać ci jedną rzecz
byłaby to ta rzecz
jest niepraktyczna i pełna
żabich kumkań potajemnych spotkań
noszę ją w kieszeni
dbam jak o własną
gdybym mógł powiedzieć ci jedno słowo
byłoby to tamto słowo
wypowiedziane niegdyś
jest niedbałe i pełne
nas pomarszczonych kiedyś
jedzących światło
Nagroda specjalna Jury
NATALIA LEWANDOWSKA
Bilans
ile w nas jeszcze
ż y c i a
a ile już
ś m i e r c i