Nagroda Przewodniczącego Katolickiego Stowarzyszenia ,,Civitas Christiana”
JOANNA NOWAK
Gwiezdny chłopiec łamie serce słodkiej szesnastki
Let the children loose it
-David Bowie “Starman”
Dopiero teraz zaczyna
żałować. Teraz, kiedy Wisła
wylewa jej się ze wszystkich stron.
Teraz., kiedy stojąc na Wzgórzu Tumskim
patrzy w niebo, jak jej gwiezdny chłopiec
wraca do domu. Może za rok też rozbije
się na tej planecie?
Dopiero teraz zaczyna
potykać się o swoją przeszłość. Ta słodka
szesnastka, wyciągnięta z piosenek Iggy’ego Popa
zaczyna się kruszyć. Uwstecznia się, patrzy na to
niebo głębiej. Po gwiezdnym chłopcu została
tylko ciemność. Czarna dziura, która jej
nie wciągnęła.
Tutaj odczuwa
się Wisłę najbardziej. Jest taka szeroka, brudna i
potężna. Pomieściłaby ją i gwiezdnego chłopca.
A przecież David Bowie ostrzegał, śpiewał
o tym, że on odleci
Gwiezdny chłopiec odleciał
do ciepłych krajów. Polska jest nie wygodna. W Polsce
zima jest ciągle, bo ludzie jej nie grzeją. Te wszystkie
okupacje nie działają jak grzejniki. Od Polski robią
się odciski.
Słodka szesnastka pozwoliła sobie to stracić.
Nagroda Dyrektora Instytutu Wydawniczego ,,PAX” w kategorii debiut
DOROTA JASTRZĘBSKA
Pocztówka
wypłowiałe koszule
na czerwono opalonych plecach
objuczona karawana
niesie
resztki soli w fałdach ubrań
i ciała
biczowani wiatrem
w koronach słomkowych
na wysoko podniesionych głowach
pielgrzymują
do świątyń z których nie wygnano
kupców
ciężkim krokiem
lekką ręką
wdowi grosz oddadzą
za złoto rybaków
podane w smażalni
na papierowych tackach
I nagroda
ILONA JĘDRZEJEWSKA
Nasza siostra
codziennie szoruje kościelną posadzkę
myślą mową uczynkiem zaniedbaniem
dlatego czasem jest trochę błota
szczególnie po sumie w marcu i listopadzie
na kolanach ze szczotką twardą jak dogmat
dana jej świętość bardziej przyziemna
egzegeza znużonych dłoni
powtarzalność codziennych objawień
cierpliwa jakże cierpliwa
centymetr po centymetrze
ściera ślad tamtej Ewy
zarys stop nazbyt kobiecych
jej uśmiech pod ciężkim welonem
jej usta pachnące jak jabłko
jej włosy jak wąż przyczajony
jej oczy wzniesione do nieba
II nagroda
MAJA BACZYŃSKA
to nie dachy są z blachy
to nie dachy są z blachy
to koty i pobrzękują
naprężając grzbiet
zjeżone koty syczą i prychają
zeskakują z kolan, gdy chcą
miauczą – wołając: jeść
to dachy grzecznie śpią
w tych samych miejscach
i w dzień i w noc
bo dachy mają futro spalin
i lśnią wśród latarni
układając się
w niemy syk
w nieruchomy
grzbiet
III nagroda
KATARZYNA WIŚNIEWSKA
Neil Armstrong jeździ po Księżycu na rowerze i gra na trąbce
kiedy kosmici mijają ziemie
rzucają w nas kamieniami
jak w sklepowe witryny
lubimy wierzyć że trzeba pomyśleć życzenie
chciałabym żeby bociany nie wkręcały się
w wirniki samolotów
a te spadając omijały domy naszych bliskich
i żeby dziwne wrażenie w brzuchu mojej babci
to nie był rak
tylko brak
białych landrynek
deszcz
niech unika weekendów
i filmów w których ona
biegnie za nim aż na lotnisko
i żeby mi kiedyś starczyło
odwagi na kwestę:
nie będę płakać po tobie
mam zbyt drogą maskarę
Nagroda redaktora Naczelnego Miesięcznika „Nasz Głos”
NATALIA JUCHA
Wszystko inne, już nie nasze
Wtedy inaczej było…
Obcy garnek, obcy sąsiad,
obcy nawet własny dom.
Wszystko inne, już nie nasze…
Niebo wciąż to samo,
ale takie ponure.
Ziemia niezmienna,
teraz nasze ciała chłonie.
Drzewa takie same,
ale teraz stanowią osłonę.
Woda życia taka sama,
ale zatruta wrogim jadem.
Ulica ta sama,
tylko odcisk butów całkiem obcy.
Zapach z piekarni ten sam,
tylko jakiś taki wrogi.
Dokument tożsamości nieważny,
zapewne fałszywy,
teraz każdy inaczej się nazywa.
Mowa szyfrem zakodowana,
wzrok, gęsty, tajne znaki nieznane nam.
Wszystko inne, już nie nasze…
Jakiś młodzieniec ulotkami chodnik obrzuca,
a na nich wielkimi literami
wytłuszczonym drukiem hasło „POLSKA WALCZY”,
tylko ludzi do walki brakuje.
Gdzieś na murach napisane słowo WOLNOŚĆ,
tylko trudno w nią uwierzyć.
W uszach dudnienie bomb pozostało,
w ustach proch strzelniczy,
w oczach śmierć się zagościła,
już na dobre i na złe,
tylko częściej na złe.
Biało – czerwona flaga
krwią splamiona w kałuży leży,
brudna,
bo nawet ona,
nawet ona już nie jest nasza.
Wyróżnienie
EWELINA KĘPCZYK
Poetynka
Poezja mnie niańczy.
siedzę jej na kolanach, wyrywam włosy z uszu,
wygładzam zmarszczki i pytam
cieni pod oczami, co to wszystko znaczy
Wyróżnienie
ANNA DWOJNYCH
Żadnej nowej wiadomości
czekanie na telefon
było łatwiejsze
zerwana linia , awaria
ktoś inny chciał skorzystać
w przypadku budki telefonicznej
– deszcz
listy szły długo
zazdrosny listonosz
zgubił adres
albo wina poczty
tyle sposobów
by się oszukać
kiedy wystarczy jedno klikniecie
okłamywanie siebie
wymaga większej fantazji
Wyróżnienie
RADOSŁAW JAWOROWICZ
Imiona
odkąd rozbudził się w tobie rak prymas bólu
spałaś godzinami mówiłaś że podczas snu
zapotrzebowanie na schorowane ciało
jest mniejsze choć tak naprawdę
przygotowałaś się do drogi
a zamiast kolorów widziałaś
drobinki popiołów
mylili się ci którzy twierdzili że nic innego
z ciebie powstać już nie może dla nich
zostaniesz pożarta przez potwora
martwej materii ukrytego
pod szorstką kotarą
ziemi
zamiast oprawy w skamielinie wybrałaś pukle zboża
spijające promienie słońca i bezwstydne szepty
kochanków wstąpiwszy w wodę ze sztormami
na podorędziu sięgasz po bieguny
wylęgarnie zimnego
wiatru
kiedy stawałaś się siłą poruszająca porami roku twój
brak rozgościł się w moim łóżku na wieszakach
w przedpokoju dzisiaj przyglądał mi gdy
pospiesznie kruszyłem herbatę na łyki
teraz wodzę palcem po twojej fotografii płaskiej
jak dysk starego świata a między nami
drzwi zamknięte na ciężki spust
ontologii
uderzam w nie naiwnym wierszem
łącząc żywioły jak sylaby twojego
poprzedniego
imienia
Wyróżnienie
KAMIL KRÓLEWICZ
Pan Cogito pije herbatę
między kciuk i dwa palce
skutecznie uwięził ucho porcelanowe
na brzegu filiżanki stykają się
trzy światy o jednym horyzoncie herbaty
[palcem najmniejszym z racji
że ma gościa stara się
szukać dobrego humoru]
Pan Cogito nie jest człowiekiem
doskonałym za to doskonale udaje
że herbata parzy go w język
[to raczej język ma niewyparzony]
usta jego gościa żyją, pulsują
aż Pan Cogito niemal liczy
ile zwar jego rozmówcy
wypełzło obrzydliwych robali
to oczywiście wyobrażenia ale
z jego wadą wzroku i przy herbacie
to przecież zrozumiałe
i wszystko mogło mieć zupełnie inny finał
gdyby nie ta przeklęta gazeta:
„wczoraj w mieście Y
107 osób zginęło 7 rannych…”
Pan Cogito zamieszał w filiżance
inni nie mieli sił rozbujać dzwonów
12.09.2010