W dziewiątym rozdziale Ewangelii wg św. Łukasza znajdujemy fragment nt. naśladowców Chrystusa: A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki powietrzne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć». Do innego rzekł: «Pójdź za Mną». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże». Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego». (Łk 9, 57-62)
Po przeczytaniu przytoczonej perykopy rodzi się pytanie: dlaczego Jezus tak radykalnie odpowiada swym rozmówcom, nie pozwala im pogrzebać ich zmarłych, pożegnać się z bliskimi? Przecież taka postawa świadczy o miłości wobec nich, ona leży w naszej naturze, jest to naturalny, „ludzki” odruch, akt miłości. Czy Bóg chce mieć ludzi „na wyłączność”? Przecież stworzył nas też do bycia w relacji z drugim człowiekiem.
Zastanawia też, dlaczego w podobnej scenie w Starym Testamencie, prorok wyraził zgodę na pożegnanie się z rodziną? Czytamy tam:
Wówczas Elizeusz zostawił woły i pobiegłszy za Eliaszem, powiedział: «Pozwól mi ucałować mego ojca i moją matkę, abym potem poszedł za tobą».
On mu odpowiedział: «Idź i wracaj, bo po co ci to uczyniłem?» (1Krl, 19, 20-21)
Na te i inne pytania odpowiada dr Michał Zborowski w dwunastym odcinku zatytułowanym „Nie oglądać się wstecz?”. Zapraszamy do wysłuchania!